Kazachstan- podejrzewałam, że będzie pięknie i inaczej - a było pięknie, śmiesznie, ciekawie, smacznie i "retro"... Aleksander - nasz opiekun z Azymut Travel- pełen profesjonalizm, duże poczucie i humoru i duża cierpliwość.... To była podróż gdzie można się było poczuć luksusowo (Astana) ale i przypomnieć harcersko-biwakowe klimaty (tym co uwielbiają" 5*" może być trudno ale jak tu nie spróbować rosyjskiej bani u Tubylców)... Dla mnie to cudownie spędzony czas... Góry, stepy, maki, dno praoceanu, jeziora, samochody terenowe (nad Jeziorem Aralskim nieco wiekowe-wszak tam to niezamożny rejon- ale to też miało urok) , Morze Kaspijskie, poligon jądrowy, wolno biegające konie i wielbłądy, Aktau, Tienszan, depresja (-132 pod poziomem morza), wydmy, ... Teraźniejszość i przeszłość.... Smaczne jedzenie i posiłki u Kazachstańczyków.... Żałuję, że to już było, chciałbym to przeżyć jeszcze raz....